Dunaj


Idź do treści

Austria



Tyrol
Reschenpass , Resia pass 1504 m npm jest od dawna jednym z głównych połączeń północ-południe przez Alpy . Jeszcze przed czasów rzymskich połączona stromą ścieżką aż do doliny Inn na północy z Vinschgau na południu. Reschenpass był częścią około roku 50 otwartego rzymskiej drogi Via Claudia Augusta , która szybko stała się główną arterią komunikacyjną między Włochami a Augsburg był. Zarówno podczas średniowiecza i wczesnego okresu nowożytnego pozostaje obok góry przechodzi w szwajcarskim kantonie Gryz.Ciekawostka tej drogi jest to ze budują tu specjalne tunele chroniące samochody przed lawinami.

Zaczynamy "wielki zjazd" .Zostawiamy drogę nr 40 i mkniemy piękną droga dla rowerów wśród pól i łąk.Ale także wspaniałych stacji narciarskich jakim jest np.Nauders.W oddali widzimy na skale zamek i przejeżdżamy tuż obok twierdzyNauders Załoga składała się z 87 ludzi. Twierdza została zbudowana w 1840 roku. Festung Nauders zamknął jedyną drogę w wąskim wąwozie na dolinę rzeki Inn. Był praktycznie nie do zdobycia. Jest to najstarszy fortyfikacji po stronie austriackiej pierwszej wojny światowej. Budynek 5-piętrowy, wykuty w skale znajdowało się 40 żołnierzy. Grube mury skalne zabezpieczone przed ogniem wroga.Nauders fort jest jednym z najlepiej zachowanych fortyfikacji z tego okresu. Biegnie tędy 'szlak pokoju"?"Szlak Pokoju (Friedensweg/Sentiero della Pace) został wybudowany w połowie XX wieku na bazie ścieżek wykorzystywanych podczas wojny prowadzonej w Alpach. Ta trasa jest obecnie jednym z najważniejszych i najdłuższych (150 km) szlaków w północnych Włoszech i biegnie od Sesto/Sesten Dolomites aż do przełęczy Stelvio/Stilfser Joch i granicy ze Szwajcarią. W końcowej fazie szlak schodzi do doliny Adige niedaleko Trento a następnie prowadzi do Caldaro/Kaltern.

Za miejscowością Pfuns w której spotykamy się z rzeka Inn wzdłuż której pojedziemy do Pasawy znajdujemy nocleg,a to nie jest tu proste .Wszędzie dużo zieleni,ale każdy skrawek do kogoś należy.Znajdujemy jednak szlak pieszy i na nim rozbijamy nasze namioty. Gdy się rozbijaliśmy nikt tędy nie chodził, ale przed zmrokiem pojawia się młoda kobieta która jest w szoku jak widzi na scieżce rozbite namioty i sakwiarzy jest ciekawa wszystkiego. Okazuje się ze idzie do następnej wioski na klachy.Mówi nam że 200 m dalej jest miejsce odpoczynku ze strumieniem . Nim zapadł zmierzch przeszły obok nas na spacer jeszcze trzy" klachule" Pewnie koleżanki pierwszej.Tego żrodła nam było trzeba . To był wspaniały dzień.Przełęcz Stelvio postaram się kiedyś zdobyć jeszcze raz ,tym razem z drugiej strony.przejechane 106km

Od rana jedziemy jak po sznurku zwanym Innradweg,czyli trasą rowerową poprowadzonej z Szwajcarskiej przełęczy Mayola aż do ujścia do Dunaju .To ponad 500km . Tyrol jest jak z bajki.Ciekawi mnie tylko dlaczego wszędzie wiszą biało-czerwone flagi.Roman się śmieje że tak nas witają, ale szybko okazało się że takie barwy ma flaga Tyrolu.Mijamy Landack ,za Roppen ścigamy się z płynącymi reflinowcami .Podziwiamy zamek Kronburg dominujacy nad Zams od czasów rzymskich czy Stams - miejscowość w południowej Austrii. Miejscowość ta liczy kilka tysięcy mieszkańców. Znajduje się tu szkoła Skigymnasium, do którego uczęszczają młodzi austriaccy sportowcy na przykład Gregor Schlierenzauer, Mario Innauer. Wychowankami tej szkoły są znani zawodnicy: medaliści Igrzysk Olimpijskich i MŚ Świata oraz zdobywcy Pucharu Świata m.in.skoczkowie narciarscy: Toni Innauer, Andreas Goldberger, Martin Höllwarth,Ernst Vettori, Gregor Schlierenzauer, Heinz Kuttin, Andreas Widhölzl i Andreas Kofler. W Stams swego czasu rozgrywane były także konkursyPucharu Świata w skokach narciarskich, ale ze względu na zły stan skoczni, zrezygnowano z ich organizowania. Rekord skoczni w Stams ustanowiłSven Hannawald i wynosi on 118 m.Ale wszystko przebija stolica Tyrolu Innsbruck.Jesteśmy oczarowani.

Symbolem miasta jest Goldenes Dachl - tzw. "Złoty dach". Usytuowany jest w przepięknej średniowiecznej części Austrii - na starówce -Starym Mieście Innsburck'u. Jest on uwieńczeniem ślubu cesarza Maximiliana I i córki mediolańskiego księcia - Bianki Marii Sforzy. Dach ten zdobi 2738 złoconych lśniących miedzianym połyskiem gontów. Sugeruje dobrobyt panujący w mieście oraz szczęście tutejszych mieszkańców. Obecnie budynek Goldenes Dachl mieści w sobie Muzeum Olimpijskie. Sąsiaduje natomiast z Helblinghaus'em, w którym obecnie mieści się m. in. hotel.W sercu alpejskich krajobrazów przeszłość spotyka się z przyszłością: znane na całym świecie zabytki Insbrucka świadczą o jego bogatej historii - tuż obok wznoszą się nowoczesne budowle w stylu postmodernistycznym, zaprojektowane przez światowej sławy architektów. Innsbruck zbudowane jest według średniowiecznego układu urbanistycznego, który zachował się mimo wielu nalotów w czasie II wojny światowej. Ocalał również zamek cesarski Hofburg, założony przez Maksymiliana I, w którym można oglądać oryginalne umeblowanie i wyposażenie pokoi, stroje dam i broń panów. Zamek Ambras istnieje dzięki fundatorowi arcyksięciu Ferdynandowi II. To jeden z najważniejszych zabytków z bardzo bogatą kolekcją dzieł sztuki i przedmiotów codziennego użytku. Turyści zwiedzają kościół dworski z nagrobkiem cesarza Maksymiliana I; katedrę św. Jakuba z grobowcem Maksymiliana III; Stadtturm - wieżę miejską zbudowaną w latach 1442-1450, gdzie codziennie grana jest z niej melodia; skocznię Bergisel, powstałą w 1927 r., na której organizowany jest konkurs Turnieju Czterech Skoczni, i która była wielokrotnie przebudowywana; liczne budowle z XVII i XVIII w.; średniowieczne domy ,na przedmieściu Wilthen - zabytkowe opactwo z kościołem

Parę kilometrów za miastem na wysokości miasteczka Mils opuszczamy i podążamy ścieżką wzdłuż torów które biegną przy rzece .Znajdujemy tu plażę na której się rozbijamy Niepokoi mnie trochę że są na niej ślady wody jakby dopiero co zeszła albo mogą spuszczać nadmiar wody z tamy w nocy.Trochę mnie to niepokoi i rozbijam się na obrzeżu plaży Roman ryzykuje i rozkłada namiot tuz przy wodzie .Gdy zapoczyna się szarzyć pojawia się grupka młodzieży i widzimy ze szykuje się ognisko.Po krótkiej rozmowie z nimi wnioskuje że są przyjażnie nastawieni .Zapytałem czy nas tu nie zaleje woda ,odpowiadają że raczej nie.Zajadając się kolacją z menarzek i popijając piwo przyglądamy się sąsiadom .Dziwi nas po co im pełen plecak kamieni.Może by ogrodzić ognisko które rozpalili .Okazało się że mieli ciekawy sposób grillowania.To właśnie te kamienie rozgrzewali w ognisku a dopiero na nich smażyli kiełbaski.

W pewnym momencie jeden z nich przychodzi do nas i pyta czy mamy szpadel.Nieżle się uśmiałem,i odpowiedziałem że może te sakwy wyglądają jakbyśmy tu mieli wszystko ale żeby jeszcze szpadel wozić?Zrozumiał bo też zaczął się śmiać.Ale swoją drogą musiał być harcerzem skoro zapytał bo oni jak jadą na obóz to biorą saperki.Przejechane 145km.

6-7 lipca
Dalej mkniemy wśród miasteczek Tyrolu z charakterystycznymi domami których tynki na których tynkach są piękne malowidła. Innradweg prowadzi nas w kierunku Kufstein .Nagle uświadomiłem sobie że w Polsce z lokalnego radia nie raz słyszałem piosenkę o tej perełce wśród Alp.Z daleka widać twierdzę Kufstain .A już za chwilę jesteśmy jak w krainie baśni.Jak weszliśmy na sławną uliczkę Römergasse to dosłownie szczeną mi opada.Ale wcześniej przed godzina 10 uczestniczymy w poranku muzycznym orkiestry dętej w miejscowości Rattenberg.

Już dojeżdżając do miasta widzieliśmy Klasztor Augustynów nad rzeką a nad morzem czerwonych dachów dominuje średniowieczny zamek.Pierwsze wzmianki o mieście pochodzą z 1254r.Widać że cała lokalna społeczność i artyści podążają na rynek.Obok pełno kafejek ze stolikami na dworze .Najpierw występuje młodzież tutejszej szkoły muzycznej.Mnie ten postuj pasyje bo od wypraw po Bałkanach serwuję sobie małą czarną w ciekawej restauracji .Zawsze przy tym "prasówka" i obserwacja ludzi.Nie było łatwo o miejsce .Odstąpił mi miejce dziadek jednego z muzykantów który dosiadł się do znajomego .Był bardzo dumny z wnuka i cieszył się że jakiś podróżnik zatrzymał się tu by posłuchać ich orkiestry.

Ale wracając do Kufstein, historię miasta prezentują zabytkowe budynki Starego Miasta, wśród których na szczególną uwagę zasługują tradycyjne domy przy malowniczej uliczce Römergasse. Polecamy też wycieczkę do twierdzy Kufstein - symbolu miasta.Znany jako "perła Tyrolu", miasto Kufstein posiada około 15.000 mieszkańców.Miejscowość ta jest znana z piosenki o urokach miasteczka i która chwali Kufstein jako spokojne miejsce położone wzdłuż rzeki Inn. ...

Twierdza Kufstein stanowi jedną z najbardziej imponujących budowli Tyrolu. Znajduje się ona w małej miejscowości Kufstein położonej pomiędzy górami Kasier a Alpami Bawaskimi. Jej historia sięga początków XIII wieku, kiedy to w dokumentach historycznych wymieniona była jako Castrum Caofstein stanowiąca własność biskupów Regensburga. W 1504 roku twierdza została zdobyta przez cesarza Maksymiliana I. Po przejęciu warowni cesarz rozbudował twierdzę a także wzmocnił mury obronne. Z tego okresu pochodzi właśnie nazwana na cześć cesarza najbardziej imponująca Wieża Cesarska (Kaiserturm). Kolejna rozbudowa twierdzy miała miejsce w XVII wieku. Do 1814 roku twierdza wchodziła w skład Bawarii.
Teren który zajmuje twierdza, jest większy od zabytkowego centrum miasta, a w niektórych miejscach mury warowni mają 5 metrów grubości. Obecnie w jej wnętrzach znajduje się Muzeum Regionalne w którym podziwiać możemy wiele eksponatów pochodzących z okolicznych wykopalisk. W jednej z wież twierdzy, zobaczyć możemy potężne Organy Bohaterów (Heldenogel) wybudowane w 1931 roku dla upamiętnienia niemieckich i austriackich żołnierzy poległych w czasie I Wojny Światowej.

Nareszcie jemy tu schabowy za 5,5e.Z Kufstein mamy w planie opuścić naszą trasę wzdłuż Innu i pojechać nad jezioro Chiemse.Mamy jednak problem z określeniem drogi .Nagle jak z podziemi wyłania się młody polak z Krapkowic który mieszka w Niemczech, a tu przyjechał z Zoną na zakupy.Okazuje się że to zapalony wędkarz i wskazał nam najlepsza dla nas drogę i określił czego możemy się spodziewać.Troche się użalał że strasznie tu surowe prawo ,bo miał wyrok sądowy za to że łowił jedną wędką więcej niż należy.


Powrót do treści | Wróć do menu głównego