Dunaj


Idź do treści

Francja



Region Rhône-Alpes
Po wjechaniu do Francji rozdzielamy się z Andrzejem i Leonem,oni pędza dalej na Barcelonę ,ja i Roman Marsylię.Fajnie się jechało w czwórkę .Według mojej mapy niedaleko mamy camping -Le te terroir.Własciciel żąda 9,20 e za nocleg za dwóch,co jest bardzo dobrą ceną.Jesteśmy dziś nieżle zmachani ale zostawiamy rzeczy pod okiem niemieckich sąsiadów i pędzimy jeszcze pod górkę do oddalonego o 7km Feigeres.Niestety sklepy zamknęli nam tu przed nosem ,są czynne do 19;30.
Przejechane 148kn

18 czerwca
Za namową lokalnego kolarza jedziemy do Annency drogą nr 1201 faktycznie pięknie się jedzie pobocze jest dla rowerów. Nagle mamy przed sobą niesamowity dwa mosty, coś takiego widziałem w Czarnogórze nad rzeką Tara.Pierwszy most nazwano Charles Albert Bridge, budowa została zlecona przez księcia Sabaudii Karola Alberta, króla Sardynii, Cypru i Jerozolimy.
Wybudowany w 1828-1839 pod nadzorem inżyniera Lehaitre.Jest to most wiszacy zaprojektowany przez Émile Fulrand Belin Ma 194m (635 stóp) i wisi nad Les Usses na wysokosci142mTo mały strumień, ale w głębokim wąwozie. Najbardziej widocznym elementem struktury są cztery wieże, na których spoczywają dwa zestawy 12 lin zakotwiczone po obu stronach wąwozu droga mostu jest w większości wykonane z drewna (modrzew i topola). Od 1929 roku istnieje drugi most, dla samochodów , pozostawiając most Karola Alberta dla pieszych. W 2009r zabytek odnowiono
Sielanka skończyła się jakieś 5km przed Annensy.Nasza droga zmieniła się w ekspresową .Może był jakiś zjazd do miasta dla rowerów .My niestety zmuszeni byliśmy złamać przepisy ruchu drogowego i pedziliśmy nią "ile fabryka dała".
Miejscowość znana jest z uprawianych na przyległym jeziorze d'Annecy sportów wodnych. Liczne kanały oraz mosty sprawiają, że to urokliwe miasteczko zwane jest alpejską Wenecją. Może pochwalić się ono starówką z fasadami o pastelowych barwach, zamkiem z XII w. Ciekawostką jest fakt że powstał tu pierwszy sklep cerffur.Nad jeziorem są wspaniałe promenady .Pozwalamy sobie na odpoczynek bo przed nami jazda w góry.
Droga d912 wynosi nas nad jezioro widoki przepiękne,ciepło nie do wytrzymania.Jedziemy na przelecz Col de Leschaux Po drodze mnóstwo kolarzy,każdy chce przejechać górkę którą przejeżdża tdf.
Cały czas to wspaniały obszar parku naturalnego Du mastiff des Bauges,który cały przecinamy i docieramy do drogi d1006.Parę kilometrów za Chambery na terenie parku De la Chartreuse naszą uwagę przyciąga wspaniały 75 metrowy wodospad Cascade de Couz.Nocnujemy w lesie przy drodze po przebytych 111km

19 czerwca
Rano docieramy do Voiron w którym zwiedzamy piękną Katedrę Saint-Bruno de Voiron
Po drodze mijamy mnóstwo pięknych starych miasteczek ale wszystkie wyglądają na opuszczone a na ulicach nie ma żywego ducha.Wygląda na to że to bardzo biedny region Francji.
Prawdziwą perełką jest średniowieczne Saint-Nazaire-en-Royans i jego akwedukt
Akwedukt został zbudowany w 1876 (kanał Bourne) j 35 metrów wysokości i 235 metrów długości widok zapierające dech w piersiach na Royans, w dolinie Bourne i Vercors.
Cały czas jest słonecznie i ciepło a w każdym miasteczku jest pompa z wodą zdatną do picia. Poruszamy się pustą drogą 1092.która doprowadza nas do kolejnego ślicznego miasteczka to Romans-sur-Isre pamięta one czasy imperium rzymskiego Z daleka widać Kolegiatę św. Bernarda.
Pod koniec XIX wieku, jego gospodarka wzrosła znacząco z powodu rozwoju przemysłu obuwniczego a przede wszystkim słynnej firmy Charles Jourdan.







Opuszczamy tu naszą drogę i przez dłuższy czas towarzyszącą nam rzekę Isere i dalej pędzimy lokalną drogą d538 która zaprowadzi nas do miasta Crest.Przed miastem robimy zakupy i szybko odnajdujemy camping Les. Clorinthes za 8,7e.

20.czerwiec
Rano ogarnia mnie przerażenie ,stwierdzam skomasowany atak na moja osobę przez kleszcze! .Aż trzy osobniki' doiły" moją krew!Roman przyszedł szybko z odsieczą i dwa udało się wyszarpać żywe ,trzeci zostawił głowę w moim ciele.Została wyciśnięta a rana zdezynfekowana maścią przeciwbólową .Pozostało mi czekać z niepokojem co będzie się ze mną działo w najbliższych dniach.Nadmienię że wcześniej nad Dunajem też mi się wbił ,ale Andrzej usunął go w całości.
Jako że camping był duży trzy gwiazdkowy z basenem i wszystkim co wczasowiczom potrzeba był pełen ludzi.Zrobiliśmy pranie ,więc zostaliśmy tu do 11;30.Co chwila ktoś z nudzących się letników nas zagadywał .Bardzo miło nam się rozmawiało z Niemcem w średnim wieku który amperem zwiedzał świat i pokazywał nam w jakich miastach był w Polsce .Ogólnie bardzo miło wspominał nasz kraj.
Docieramy do Crest widzimy na wzgórzu jakaś ogromną twierdzę z wieżą

Okazuje się że należy ona do najwyższych we Francji - jej północna strona wznosi się na wysokość 52 metrów. Ze szczytu można podziwiać malowniczy krajobraz podgórza Vercors, gór Ard?che i doliny rzeki Rodan.
Okoliczności powstania wieży nie są dokładnie znane; początkowo służyła ona jako forteca. W trakcie krucjaty albigeńskiej w XIII wieku katolickie oddziały wojskowe pod dowództwem Simona de Montforta, wspomagane przez biskupów, zdobyły zamek. Później pełnił on rolę bazy ułatwiającej zwalczanie albigensów.

Podczas wojen religijnych (1562-1598) protestanci kilkakrotnie atakowali zamek, ale nigdy go nie zdobyli. Wieża ledwie uniknęła zniszczenia w roku 1633, kiedy to król Ludwik XIII rozkazał ją zburzyć. Od tego czasu wieżę wykorzystywano jako więzienie dla przeciwników monarchii, pospolitych przestępców i hugenotów. Protestantów tych wtrącano do więzień w okresie, gdy Edykt nantejski, który wprowadził we Francji pewną miarę tolerancji religijnej, był stopniowo usuwany w cień. Na ścianach więzienia nadal widnieją napisy wykonane przez niektórych z tamtejszych więźniów religijnych.
Obecnie wieża w Crest jest zabytkiem, odwiedzanym rocznie przez jakieś 30 tysięcy osób. W 1998 roku uwzględniono ją w obchodach upamiętniających czterechsetną rocznicę wydania Edyktu nantejskiego. Jej mury stanowią ponure przypomnienie tego, co może się stać, kiedy dopuszcza się do nasilenia nietolerancji religijnej.
Zwiedziliśmy to średniowieczne miasto ,byliśmy pod wrażeniem atmosfery jaka tu panowała .
Jedziemy pagórkowatym terenem do Montelimar,ciągle mijając strasznie stare i piękne wsie takie jak np. Puy ST.Martin.Gdy docieramy do rzeki Rodan pędzimy drogą rowerową wzdłuż rzeki .Zagaduje nas francuz który mówi że to najbardziej zasobna w ryby Francuzka rzeka .
Nocujemy za miastem BOURG SAINT ANDÉOL na pięknej łące na wzgórzu z widokiem na okoliczne pola.Przejechane 85 km.


Prowancja -Alpy Lazurowe Wybrzeże
21 czerwca

Dziś powinniśmy dotrzeć nad morze,dalej poruszamy się wzdłuż rzeki Rodan.Po drodze na dłużej zatrzymujemy się w Avignom.Znajduje się tu wzniesiony w XIV wieku Pałac Papieski. Na pierwszy rzut oka nie kojarzy się on w ogóle z Kościołem, ale raczej z solidną twierdzą, wojskową ,warownią zbudowaną na wysokim wzgórzu i górującą nad miastem. Jest to jednak przepiękny, zbudowany z białego kamienia obiekt o powierzchni 15 tys m2. Przez kilka stuleci stanowił on siedzibę papieży, a także związany był z niewolą awiniońską, czyli okresem podległości papieża królowi Francji. W pałacu papieskim rezydowało w latach 1309-1377 siedmiu papieży, tu przyjeżdżali z wizytą królowie i cesarze. Pałac miał własną mennicę, odbywały się w nim uroczyste ceremonie religijne i festyny, spełniał także funkcję sądu. W czasie rewolucji francuskiej wnętrza zostały splądrowane i zniszczone, a w 1810 r. budowlę przekształcono w koszary, zabierając cenne wyposażenie. W 1969 r. pałac został odrestaurowany.Architektonicznie jest to dwuczęściowy kompleks, złożony ze Starego Pałacu i przylegającej do niego katedry Notre-Damme oraz z Nowego Pałacu. Wewnątrz znajdują się dwa czworoboczne dziedzińce a w samym pałacu wiele pomieszczeń zarówno bogatych, do odprawiania ceremonii papieskich, jak i skromnych, przeznaczonych na modlitwę i uroczystości pogrzebowe. Tuż obok Starego Pałacu wznosi się katedra Notre Dame des Doms - najstarsza zachowana budowla sakralna Awinionu. Wznoszono ją przez kilka wieków, począwszy od V stulecia, lecz obecny, romański kształt zyskała dopiero w XII w. Złocony posąg Madonny umieszczono na szczycie wieży w 1859 r. W środku można podziwiać oryginalny romański ołtarz z XII w. oraz interesujące grobowce w stylu gotyku płomienistego, które kryją doczesne szczątki Jana XXII i Benedykta XII. Przy wejściu na chór stoi XIII-wieczny tron biskupi z białego marmuru, dekorowany ornamentem zwierzęcym, symbolizującym św. św. Marka i Łukasza. W czasie rewolucji katedra, jak wiele innych budowli we Francji, została złupiona, a do pierwotnej funkcji przywrócono ją w 1822 r. Całą starówkę Awinionu otaczają wspaniałe mury obronne (les Remparts) o długości 4,5 km, wzniesione w XIV w. Wątpliwości specjalistów co do ich faktycznej użyteczności budzą pewne uchybienia w konstrukcji, m.in. brak machikuł, z których na atakujących wylewano wrzątek i smołę czy wieże otwarte od strony miasta. Wszystkie te elementy wskazują na to, że mury nie mogły być istotną przeszkodą dla wroga, więc przypuszcza się, że miały raczej za zadanie opóźniać wdarcie się nieprzyjaciół do miasta, tym bardziej że pałac papieski sam w sobie stanowił twierdzę nie do zdobycia, więc główna linia obrony miała się koncentrować właśnie na jego murach. Nie ulega jednak kwestii, że fortyfikacje stanowiły skuteczną zaporę przeciwko wodom kapryśnego Rodanu.



To właśnie przez tę wielką rzekę przerzucony był Pont Saint-Bénézet (most Awinioński), słynny piosenki Sur le pont d'Avignon. Jego budowę rozpoczęto w 1177 r., a ukończono 8 lat później - była to jedyna w owym czasie przeprawa na południowym Rodanie. Długi na 900 m, spinał brzegi rzeki, wspierając się na 22 przęsłach. Niestety, systematycznie niszczony przez powodzie, od XVII w. powoli niszczał, gdyż zaprzestano jego odbudowy. Zachowały się tylko cztery przęsła dawnego mostu i romańska Chapelle St. Nicolas poświęcona patronowi flisaków. Pochowano w niej św. Bénézeta, który, według legendy, był inicjatorem budowy mostu. Gy opuszczamy stare miasto dochodzi do komicznej sytuacji.Widzimy faceta w przebraniu Zorro,Kiedyś w Zakopanym Roman rozbroił Janosika .przebierańca i zrobiliśmy sobie fotę jak celuje do niego z własnej flinty,wspominamy to i Roman mówi że do Zorro po polsku "Zaraz ci zabiorę tą szpadę jak Janosikowi pistolet !"-to choć i weż"parsknął śmiechem Zorro

Jesteśmy w Prowancji -Alpy-Lazurowe Wybrzeże, tu już widać że to południe Francji , To jeden z najpiękniejszych rejonów Europy, pełen lawendowych pól,winnic, miast na wzgórzach i kamiennych domów spalonych południowym słońcem. Od lat ciągną tu artyści zauroczeni tutejszym krajobrazem, celebryci pragnący pokazać się na Lazurowym Wybrzeżu i poszukiwacze najlepszych smaków świata. Oto Prowansja - pachnący zakątek Europy. Warto zatrzymać się także w Arles,tu znajduje się kilka bardzo interesujących zabytków, w tym niektóre jeszcze zachowane z czasów rzymskich. Należą do nich Teatr Rzymski, amfiteatr, jedna z najbardziej znanych rzymskich nekropolii Alyscamps z zabytkowym kościołem św. Honoraty, rzymskie Termy Konstantyna, Cryptoportico - podziemna galeria jeszcze z czasów rzymskich, akwedukt, młyn oraz obelisk. Architekturę z nieco nowszej epoki reprezentuje Kościół św. Trophime oraz okoliczne opactwo. Kościół jest przykładem architektury romańskiej, z rzeźbami przedstawiającymi scena sądu ostatecznego. Opactwo św. Piotra w Montmajour, dawne opactwo benedyktyńskie, które znajduje się ok. 4 km na północny wschód od Arles zostało założone pod koniec X wieku i historycznie znane jest jako najbogatsze w Prowansji. Klasztor został opuszczony pod koniec XVIII w. oraz zniszczony podczas Rewolucji Francuskiej, a od ponad 40 lat znajduje się na liście UNESCO.

Camargue ma powierzchnię ponad 930 km? i jest praktycznie dużą nizinną wyspą (otoczoną rzeką i morzem), położoną w jednej z największych delt rzecznych w Europie. 1/3 powierzchni zajmują jeziora - największe to Étang de Vaccar?s. Wybrzeże morskie stanowią piaszczyste wydmy, środkową część zajmują bagna i jeziora, północna część to tereny rolnicze (uprawa ryżu). Gleba to głównie słonawe namuły rzeczne; teren jest regularnie podtapiany i zalewany; większość jezior to pozostałości starorzeczy.
Na terenie Camargue żyje około 400 gatunków rzadkich w Europie ptaków (m.in. największa na kontynencie kolonia lęgowa flamingów), a także innych zwierząt (w tym słynne dzikie białe "konie z Camargue"). Roślinność to głównie słonorośla i tamaryszek. Plagą regionu są komary.
Krajobraz Camargue został w dużym stopniu przekształcony przez człowieka (budowa grobli i kanałów odwadniających, osuszanie torfowisk i rozlewisk). Inicjatorami tych przedsięwzięć były zakony benedyktynów i cystersów, których opactwa - Ulmet, Franquevaux i Psalmody, zwane były "solnymi opactwami". Region jest słabo zaludniony, ze względu na niesprzyjające warunki; nieliczna ludność utrzymuje się z turystyki, pozyskiwania soli morskiej (w sztucznych jeziorach o fioletowej barwie; w Girard Saint zbiera się jej milion ton rocznie) i hodowli byków do corse camarguaise - bezkrwawej odmiany korridy. Położona nad morzem miejscowość Saintes-Maries-de-la-Mer jest celem słynnej corocznej pielgrzymki Cyganów (Romów) do cudownej figury świętej Sary


Powrót do treści | Wróć do menu głównego