Dunaj


Idź do treści

Niemcy

Górna Bawaria
To jest dziś niesamowity dzień bo nagle wpadamy do miasteczka Aschau gdzie w najlepsze trwa prawdziwy tyrolski festyn .Na tansbinie zbitej z desek na raty jest tańczony prawdziwy Taniec drwala. Tancerzami są miejscowi gospodarze .Oczywiście wszyscy oni jak i większość miejscowych jest ubrana w ludowe stroje .W miarę konsumpcji piwa przez uczestników taniec robił się coraz bardziej ciekawy i z przytupem.Nie moglem przepuścic okazji by wtopić się w tłum.Już za chwilę karczmarz lal mi złocisty napój do kufla ważącego z kilogram i wśród facetów w krótkich galotkach różniłem się tym ze moje były z Lacry.Dwóch kompanów przy stoliku podpuszczało mnie do uczestnictwa w tańcu-" masz dobre buty jak tupniesz ta blachą to będziesz najgłośniejszy".

Ha,haha a pamiętacie film Europejskie wakacje ?Szkoda było opuszczać to miejsce ale robiło się póżno.Gps pokazuje nam że nad jeziorem w miejscowości Bernau am Chiemsee powinien być Camping.Informacja okazała się prawdziwa i szybko rozbijamy się za 10 od łebka na campingu Mariengrund.Nie ma on dostępu do jeziora przez to jest tu cisza i spokój .Czas na wielkie pranieTo był bardzo emocjonujący dzień.ile km policzyć

Rano szybko docieramy nad jezioro jest bardzo malownicze ze względu na otaczającą go architekturę.Ma ono 73 m głębokości i jest nazywane bawarskim morzem.
Na jeziorze Chiemsee znajdują się trzy wyspy:
-Frauenchiemsee (również Fraueninsel) - z żeńskim klasztorem katolickim,
- Herrenchiemsee (również Herreninsel) - największa z nich, z parkiem krajobrazowym, w którym stoją 2 zamki: Altes Schloss (Stary Zamek), dawny katolicki klasztor męski, oraz Neues Schloss (Nowy Pałac), zbudowany przez króla Ludwika II Bawarskiego na wzór pałacu w Wersalu,
-Krautinsel - niezamieszkana.

Z jeziorem Chiemsee wiąże się sprawa wydobytego w roku 2001 wykonanego z 18-karatowego złota kociołka o średnicy 50 cm i wysokości 30 cm ważącego ok. 10,5 kg. Kociołek spoczywał pod wodą w odległości ok. 200 m od brzegu koło miejscowości Arlaching. Został wydobyty przypadkowo przez nurka-amatora.
Kociołek był zdobiony w stylu zabytków celtyckich sprzed 2000 lat, ale ekspertyzy wykazały, że został wykonany w XX wieku, prawdopodobnie w okresie III Rzeszy. Twórca kociołka wzorował się przypuszczalnie na znalezionym w roku 1891 w Gundestrup w Danii srebrnym kociołku celtyckim.
Z nad jeziora kierujemy się znowu nad rzekę Inn.wW jakiejś wiosce organizowana jest wystawa starych maszyn rolniczych i samochodów .Jesteśy tam chyba z godzinę zauroczeni kunsztem twórców tych pojazów.Kurcze chyba opatrzność podpowiedziała nam by odbić za Kufstein w te rejony.

Jutro będziemy w Passau ale dziś znajdujemy fajne jeziorkoWaldsee nieopodal Kirchdorf.W knajpce nad jeziorem raczymy się porządnym niemiecki piwemi na drugim brzegu na paży czekamy aż plażowicze sobie pójdą i rozbijamy obóz.Jest tabliczka że teren jest skażony po powodzi i biwakowani i kąpiel na własna odpowiedzialność .Nie trzeba tabliczki widać po drzewach ze było tu 2,5metra wody,ale woda w jeziorze wydaje się czysta i nic nie jest w stanie zatrzymać nas by wskoczyć do wody.Dziś przejechane 110km.



8 lipca
Pierwsza ciekawostka tego dnia jest posąg bożka rzeki Aenus dosiadającego ogromnego łososia Tak kiedyś nazywał się Inn.Zostal postawiony w Simbach. Posąg wywołał napięcia w stosunkach Bawarii z Austrią ponieważ jego pośladki wycelowane są dokładnie w kierunku pobliskiej austriackiej miejscowości Braunau
Postawiono ją w 2008 roku na dawnym przejściu granicznym Budowę sfinansowała lokalna społeczność.

Ścieżka rowerowa jest jeszcze w niektórych miejscach nie do końca uprzątnięta po powodzi,na bokach zalęgają tony mułu.Po 11 jesteśmy w PassauWidać jeszcze ślady powodzi ale też rzesze robotników remontujących efekty powodzi.Czas pożegnać się z rzeką Inn ,i wyruszyć wzdłuż Dunaju.Długo z nim nie jedziemy ,bo w Oberzell przesiadamy się na drogę nr 388.droga prowadzi do Untergriesbach uroczymi serpentynami. Za Wegscheid przekraczamy byłą granicę i jesteśmy w Austrii ,a nasza droga to teraz b38.

Górna Austria
Nasz cel to teraz czeskie jezioro Lipno.Nasza droga b38 do wczesnego średniowiecza, była szlakiem handlowym z Dunaju do Czech, tzw Schöffweg.
W kimmerting odbijamy na drogę 127 i w miejscowości Rudolfing jedziemy pod gorę o ogromnym nachyleniu w kierunku czeskiej granicy.Na szczycie gory jest stacja narciarska.Ale nas interesuje już jedno wspanialy zjazd w dół.Gdy dojeżdżamy nad jezioro prom którym mamy się przeprawić na drugi brzeg wlasnie szykuje się do odpłynięcia .W ostatniej chwili wskakujemy na pokład ale okazuje się że przecież my już nie mamy czeskich koron ,a te resztki drobne monety euro co mamy w portfelu to może być mało.


Powrót do treści | Wróć do menu głównego